tequiero.fotkoblog.pl

Taki se ło fajerwerk hahaha. ;d

Poszłam do Karoliny koło 18:30. Na powitanie p. Artur stwierdził że mam kołnieżyk jak z Pleyboya hahahaha. Posiedziałyśmy chwile..zjadłyśmy kilka czekoladek (w tym z advocatem po czym ewidentnie nam odwalało). Pojechaliśmy na pokazy. Najpierw Nafta...najlepsze zdjęcia wyszły hahaha, ale ludzie z lekka sztywni byli. Później gdzieś na wieś..mała, kameralna sala...ludzie już zdecydowanie luźniejsi..już teksty były..:> Później do Grabownicy pod Brzozów..droga nam wszystkim się udzieliła...ale najlepsza impreza..teksty, że ja pitole..hahaha. No a później już do Ostoi do Klimkówki...fajnie, miło, sympatycznie..samba do Balada Boa...hahaha. Właściwie wróciliśmy pół godziny przed północą. Zjadłyśmy po kawałku tortu. Mnie coś napadło i poszłyśmy na górkę pooglądać fajerwerki. Widok był bajeczny. Widziałyśmy całe miasto...rozświetlone..a nad nim tysiące kolorowych fajerwerków. Ale nie byłyśmy jedyne...prócz nas na górce była jeszcze grupka osób..:) Właściwie nie wiedziałyśmy gdzie patrzeć... W drodze powrotnej spotkanie i gadanie z pół godziny właściwie pod domem...próba dodzwonienia się gdziekolwiek. Powrót do domu, składanie życzeń, kolacja o 1 w nocy...krojenie serownika..tu poszłyśmy się ogarnąć przed snem...ja czekając na łazienkę miałam dziwną rozmowę na fejsie...o.O hahahaha. No i co tam...zjadłyśmy serownik...pogadałyśmy..i koło 4 spaać. Byłyśmy wykończone..

Koło 10 wygrzebałyśmy się z łózka...no i śniadanie. i tak po 12 wróciłam do domu.

A w kościele na kazaniu to myślałam, że zasnę. -.-

Teraz też mam takie wrażenie...

Jutro do szkoły...ahh jak ja to kocham. <3 I jeszcze na dodatek zaczynamy matmą..ale to pikuś..fizyka króluje! I historia zaraz po niej...-.-

Ide się wyspać...spróbować się wyspać..;/

A was odwiedzę jutro..;*

Buzia ;*

Kolorowych ;*